Dzisiaj chciałam napisać o tym, co u mnie się dzieje, co się zmienia i dlaczego nie było mnie tutaj tak długo.
Na początek muszę się Wam przyznać, że jeszcze kilka miesięcy temu nie wiedziałam, że tak wiele zmian przyniesie ten Nowy Rok.
Jak pewnie zauważyliście, od grudnia zeszłego roku moja aktywność na blogu zmalała, a już w styczniu nie było mnie tu wcale. Zniknęłam i to nie tylko z bloga, ale też z facebooka. Zastanawiacie się pewnie, dlatego tak wszystko się potoczyło, a blog, któremu poświęcałam każdą wolną chwilę- umarł.
Nastała pustka i cisza, wylogowałam się z wirtualnego świata, bo pomimo ogromnych chęci, nie byłam w stanie nic zrobić. Nie myślcie jednak, że było to spowodowane brakiem weny, otóż nie mój notatnik dzień w dzień zapełniał się pomysłami na nowe teksty.
To po prostu ja straciłam wigor, a moje samopoczucie z dnia na dzień zaczęło się pogarszać, czułam w sobie ogromną niemoc i brak chęci, zwyczajnie nie mogłam patrzeć na komputer.
Nawet ulubiona kawa wypijana co rano przestała mi smakować, a do tego poranne mdłości zaczęły się nasilać.
Brzmi znajomo?
Mianowicie w grudniu na moim teście ciążowym pojawiły się dwie magiczne kreski, wskazujące na to, że Martynka doczeka się rodzeństwa. 🙂
<pełnia szczęścia>
I tak oto przez pierwsze miesiące chcąc nie chcąc zmuszona byłam zaprzyjaźnić się z muszlą. Wszystkie objawy były książkowe, a gdy już wydawało się,że nie przyjemne ciążowe dolegliwości ustały , a ja wracam do pełni sił i dawnej aktywności.
Wybrałam się na upragnione spotkanie blogujących Mamblog w Suszcu.
Nic nie wskazywało, że moja długo oczekiwana wycieczka zakończy się w Żorskim szpitalu i spędzę tam prawie miesiąc z dala od rodziny.
Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, a cała ta nieprzyjemna historia była znakiem ostrzegawczym, by przystopować. Co prawda nadal muszę prowadzić, tryb spoczynkowy jednak teraz mogę cieszyć się już domową atmosferą i być blisko przy mojej trzylatce.
Dziś, gdy sił więcej dzielę się z Wami wspaniałą wiadomością, że pod moim sercem noszę synka.
Co prawda potrzebuje jeszcze chwili, żeby zacząć pisać regularnie i tak często, jak kiedyś, ale wszystko jest na dobrej drodze.
Po dłuższej ciszy na blogu spodziewajcie się teraz, nowych wpisów dotyczących macierzyństwa, ciąży.
Na koniec jeszcze chciałabym podziękować swoim starym, wiernym czytelnikom, którzy mimo tego że, ja zniknęłam, zaglądali tutaj.
To bardzo miłe i budujące.
20 komentarzy
Cieszę się, że już OK. Trzymam kciuki aby tak było do końca i jeszcze raz z całego serca gratuluję :*
Witaj brzuszku, w moim też synek, już 25 tygodni pod sercem. Czekam na wpisy i obiecuję się odzywać 🙂
Gratulujemy jeszcze raz :* Oby do samego porodu było wszystko dobrze :*
Gratulacje! Dużo zdrówka dla Was 🙂
Klaudia, gratulacje! rośnijcie zdrowo!
Super bardzo sie ciesze,ze juz wszystko ok 😉 Trzymam kciukaski za reszte ciazy :-*
No to się udało! Gratuluję 🙂
Kochana gratuluję ogromnie :). Uwielbiam takie nowiny :).
Za nami też gorsze chwilę, ale jestem pełna nadziei, że będzie coraz lepiej :).
Trzymam kciuki :).
Super. Może początek nie był najszczęśliwszy ale słyszę moim wewnętrznym uchem, że jesteś szczęśliwa 🙂 Gratuluję! Odpoczywaj póki to możliwe, bo za kilka miesięcy zacznie się “ciężka praca”. U mnie też jest różnica 4 lat między chłopcami. Doskonale wiem, że będzie wspaniale, ale i męcząco.
Powodzenia. A jak znajdziesz chwilkę to pisz 🙂
Jeszcze raz serdecznie gratuluję. Wszystkiego dobrego. 🙂
Szczerze gratuluję 😉
Zaglądałam, zaglądałam ;-). Teraz mam nadzieję, że nawet coś nowego przeczytam. A Ty odpoczywaj i zbieraj siły na wielki dzień 🙂
Gratulacje! Oby teraz już było wszystko dobrze.
Już gratulowałam na FB, ale zrobię to jeszcze raz tutaj 🙂 Ja początki swojej ciąży również spędziłam głównie w toalecie i jak zawsze kochałam kawę, to przez pierwsze 3 miesiące mdliło mnie na sam jej zapach. Ale to był piękny okres 🙂
Kochana bardzo Ci gratuluję! Dbaj o siebie i Maleństwo. Czekam na nowe wpisy 🙂
To wspaniała wiadomość! Gratuluję ! 😀
Oby wszystko potoczyło się jak najlepiej a maluszek rósl zdrowo 😀
Czytając początek posta pomyślałam, że dotknęło Cię wypalenie zawodowe albo jakaś chandra, potem o dolegliwościach i trochę się przestraszyłam ale widzę, że już wszystko dobrze. Życzę wszystkiego dobrego 🙂
Super! Gratulacje! :):):)
Gratulacje to cudowna wiadomość.
Serdeczne gratulacje!