Dzisiaj kolejny piękny dzień,dla śpiochów przypomnę,że już piątek. Dlatego zapraszam Was na kolejny post z serii #Poznaj Mamę okiem innej Mamy. Jeśli nie zaparzcie sobie jeszcze porannej kawy/herbaty koniecznie nadróbcie zaległości i wróćcie poczytać rozmowę z kolejnymi wspaniałymi blogującymi Mamami.
Na początek poznajcie Dagmarę autorkę bloga calareszta.pl
Daga jest ekstremalną mamą trojaczków i żoną Australijczyka. Na swoim blogu pisze o swoim ekstremalnym macierzyństwie. Daje innym Mamom motywacje do pokonywania własnych słabości i szukaniu szczęścia. Jej blog to taki mix parentingu, lifestyle, pasji, mody.
Niezłe Ziółko : Dlaczego blogujesz?
Zaczęłam blogować, jak moje dzieci miały rok, mieszkaliśmy wtedy w Australii (mój mąż to Australijczyk). Jestem mamą trojaczków, miałam wiele ciekawych przygód, tęskniłam za domem, potrzebowałam czasami pogadać, bo cały dzień siedziałam sama z dziećmi. I tak zaczęłam pisać. W styczniu 2015 roku, za namową czytelników i przyjaciół, uruchomiłam fan page, przeniosłam się na własną domenę i blog wypłynął na szerokie wody. Pisanie jest dla mnie formą terapii i dziennika, który opisuje nasze życie i moje przemyślenia na temat macierzyństwa, ale i bycia kobietą. Moim celem jest dawanie wsparcia, motywacji, jak i pozytywnego „poklepania po plecach”. Kto jak nie ja wie, jak ciężkie bywa macierzyństwo? Staram się każdego dnia odnaleźć w każdej sytuacji plusy, szukam optymizmu w sobie i ludziach. Jestem dumna z mojej silnej woli i próbuję w innych ją zaszczepić. Jeśli ja z trójką dzieci, mogę przygotować się do maratonu, schudnąć, czy spełnić jakieś swoje marzenie-innym też się to uda! Stale docierają do mnie sygnały, że dałam komuś siłę do zmian, to moja największa satysfakcja!
Niezłe Ziółko : Jak godzisz macierzyństwo z blogowaniem?
Mój plan na blog jest bardzo ambitny. Z tego względu każdy mój wpis jest przemyślany, czytam go wielokrotnie, sprawdzam pod kątem merytorycznym, dbam o wygląd, nie tylko o treść. Chcę, żeby służył innym, więc do minimum ograniczyłam pisanie o zupkach i kupkach, bo wierzę, że kilka tysięcy moich czytelników po prostu to nie interesuje. Blog to praca, która zabiera bardzo dużo czasu. Pisanie, edycja, poszukiwanie tematu, kontakt z czytelnikami, media społecznościowe. Od stycznia nie mam innego hobby poza pisaniem. Zajmuje każdą moją wolną chwilę. Piszę głównie w nocy, czasem,kiedy dzieci są w przedszkolu, ale wtedy mam inne obowiązki, więc zostaje noc. Jestem dumna z bloga, dzieci też, choć małe (4 lata) lubią oglądać swoje zdjęcia i chętnie pozują.
Niezłe Ziółko: Jaka jest Twoja definicja szczęścia?
Szczęście to dla mnie chwila. Zbiór tych chwil to życie. Nawet jak jest bardzo źle, zawsze można odnaleźć coś pozytywnego. Szczęście daje mi uśmiech dziecka, powiedziane szeptem „kocham Cię”, mąż, który po tylu latach nadal mnie adoruje, nasza wspaniała rodzina, o którą przyszło mi walczyć, ale i bzdury konwalie na wiosnę, poziomki w lecie, smak truskawek, na które czekam, grill z przyjaciółmi, ulubiona piosenka wykrzyczana na całe gardło w samochodzie, poranny jogging, padający śnieg, udane ciasto, tulipany w ogródku itd. Wierzę, że szczęście jest w nas. Przez lata tego nie rozumiałam, czekałam na coś, na kogoś, a spokój i szczęście odnalazłam dopiero wtedy, kiedy pokochałam siebie. Dlatego uważam, że teraz są moje najlepsze lata.
Blog: Cała reszta.pl
FB: Cała reszta.pl
Kolejna osobą, z którą przyszło mi porozmawiać to sympatyczna Paulina, mama Mikołaja. Kobieta o niezwykłej energii i kreatywności. Śmiało mogę napisać, że jak w tej znanej piosence Wilków ….można z nią konie kraść. Kto nie zna jeszcze Pauliny, która zaraża pozytywną energią? Koniecznie musi poznać.
Niezłe Ziółko: Dlaczego blogujesz?
Postanowiłam sobie, że w momencie, kiedy mój synuś Mikołaj zacznie chodzić, zrobię coś dla siebie. Od pewnego czasu byłam tylko biernym obserwatorem innych blogów, mało się udzielałam, ale i próbowałam zrozumieć, na czym to polega, jaka jest idea tego całego blogowania. W listopadzie ubiegłego roku, po namowach kilku osób, postanowiłam spróbować. Ponadto od zawsze moją pasją było pisanie i to także był argument przemawiający za. Bloguję, bo to lubię, bo to daje mi poczucie, że w jakimś tam stopniu się spełniam. Bloguję, bo kocham kontakty z innymi ludźmi, bo to daje mi możliwość na poznanie wspaniałych i ciekawych osób. Bloguję, bo chcę dać innym coś od siebie, pokazać jak żyję, jakim fajnym facetem jest mój syn. Bloguję, bo to moja pasja.
Niezłe Ziółko : Jak godzisz macierzyństwo z blogowaniem ?
Na razie nie mam problemów z godzeniem macierzyństwa z blogowaniem. Jestem jeszcze na urlopie wychowawczym i o tyle jest mi właśnie łatwiej. Nie oznacza to, że nic nie robię, bo mam swoje zlecenia, prowadzę dom, gotuję dla 5- osobowej rodzinki. Na pewno coś się zmieni, gdy wrócę do pracy, ale jestem zdania, że dla chcącego nic trudnego. Czasem mam poczucie, że za mało czasu poświęcam synusiowi, ale z drugiej strony ja też chcę się realizować. I wiem też, że Miki jest szczęśliwy, widząc mnie- swoją mamę uśmiechniętą. Wiele rzeczy robimy razem, uwielbiamy gotować, piec. Ponadto wpisy na blogu dotyczą także Jego osoby, robię to z myślą o Nim i w ten sposób łączę prowadzenie bloga ze spędzaniem czasu z Mikołajem. I wszystko to okraszone jest mnóstwem miłości, a to chyba najważniejsze.
Niezłe Ziółko: Jaka jest Twoja definicja szczęścia?
Czym jest dla mnie szczęście? Nie mam jednej ułożonej w głowie definicji. Szczęście to każda z tych maleńkich chwil, na które składa się moje życie. Moje prywatne szczęście to zlepek wielu składowych. To chwile, które spędzamy tylko w trójeczkę, a jest ich naprawdę niewiele ze względu na to, że mój mąż pracuje w delegacjach i jest z Nami tylko w weekendy. Najszczęśliwsza jestem, kiedy mam Ich przy sobie. Tak, czuję się szczęśliwa! A problemy, zmartwienia, gorsze dni? No kto ich nie ma! One jednak nie mają żadnego wpływu na stan mojego szczęścia. Sprawiają tylko, że jeszcze bardziej doceniam to, co mam.
Blog: Energiczna Mama
FB: Energiczna Mama
Co piątek na koniec zostawiam swoją perełkę blogosfery,dzisiaj jest nią Teresa autorka bloga Szczypiorki.pl, którą miałam możliwość poznać osobiście na moim pierwszym spotkaniu podkrakowskich Mam “MAJÓWKA Z RODZINĄ”,które odbyło się w maju. Bardzo się cieszę,że poznałam tak miłą sympatyczną osobę. Dla Teresy rodzina jest całym światem,co w pełni przekłada się na to co piszę na blogu uwielbiam ją za te teksty przepełnione miłością i autentycznością.
Niezłe Ziółko: Dlaczego blogujesz?
O założeniu bloga myślałam na długo przed jego faktycznym powstaniem. Jest wynikiem mojego przekonania, że mam coś istotnego do przekazania innym rodzicom. Szczerze mówiąc, znając siebie, nie wierzyłam, że ten „pomysł” przetrwa dłużej niż kilka tygodni. Jednak to zajęcie daje mi tyle satysfakcji, że po roku, ja nadal chcę to robić. Paradoksalnie, blog jest moją odskocznią od macierzyństwa. Mimo że wciąż to temat przewodni. Blogowanie to moja szansa na pogodzenie chęci spełniania się jako mamy i potrzeby rozwoju.
Niezłe Ziółko: Jak godzisz macierzyństwo z blogowaniem?
Faktycznie, prowadzenie bloga w asyście dwójki Maluchów to niemal sport ekstremalny. Pewnie, dlatego na naszym blogu tak często hula wiatr. A tak serio, Córeczka jest w takim wieku, że zarówno w dzień, jak i w nocy, wymaga jeszcze sporo uwagi. Wierzę jednak, że czas działa na naszą korzyść i wkrótce rozwinę blogowe skrzydła. Nie mam wątpliwości, że pogodzenie macierzyństwa z blogowaniem jest możliwe, bo blogosfera pełna jest dowodów na to, czyt. Supermam. Wcale nie trzeba daleko szukać, idealnym przykładem jest autorka tego bloga.
Niezłe Ziółko: Jaka jest Twoja definicja szczęścia?
Moja cała definicja szczęścia zawiera się w dwóch słowach…RODZINA i RAZEM. Jasne, od czasu do czasu lubię pobyć sama, jednak najlepiej i najbezpieczniej czuję się, kiedy Szczypiorki są w pobliżu. Dla nich jestem i dla nich chce mi się chcieć. Krótko mówiąc, energię czerpię z chwil spędzonych razem.
Niezłe Ziółko : Co daje Ci satysfakcję w życiu?
Oczywiście, w różnych okresach mojego życia, satysfakcję dawały mi całkiem inne osiągnięcia. Raz był to kolejny zdany egzamin na studiach, kiedy indziej awans w pracy. Od kiedy jednak jestem mamą, słowo satysfakcja nabrało zupełnie nowego znaczenia. Dwie ciąże, dwa porody siłami natury i kilkadziesiąt miesięcy karmienia piersią. Dałam radę i to dopiero jest powód do satysfakcji.
Blog: Szczypiorki.pl
FB: Szczypiorki
Dziękuje Kochane za fantastyczne rozmowy i do zobaczenia na waszych blogach!
Drogi Czytelniku ciekawa jestem czy w dzisiejszym cyklu udało mi się odrobinkę Cię zaskoczyć i czy poznałeś nowe blogi ? Jak sam wiesz, blogosfera jest ogromna, jeśli masz, swoje ulubione blogi podziel się ze mną nim w komentarzu, może właśnie dzięki Tobie odnajdę kolejne „perełki”.
15 komentarzy
Ale mi się podoba ta akcja:) Fajne mamy można poznać 🙂 Dagmara <3
Gosia :))) Dzięki!
Witam
ciekawe blogi, nie wszystkie znamy, ale chętnie do nich zajrzymy
i zapraszamy też do Nas 🙂
Pozdrawiamy
Bardzo fajne wywiady, prowadzenie bloga z maluchami w domu to sport ekstremalny, ale kazdej chyba mamie potrzebna jest jakas odskocznia. Przynajmniej tak jest u mnie, choc juz staram sie nie zarywac nocy na blogowanie, tylko wstawac wczesniej rano; pozdrawiam serdecznie beata
Fajnie poczytać co dziewczyny mają do powiedzenia o blogowaniu, rodzinie i dzieciakach 🙂
Bardzo spodobał mi się post, świetny temat na zrealizowanie. Wywiady z mamami można podciągnąć pod bardzo ciekawy artykuł. Przez jakiś czas na pewno będę śledzić to, o czym piszą. 🙂
Akcja super. Za każdym razem poznaję kogoś nowego:)
Szczypiorki znam osobiście 🙂 a blog Dagmary często odwiedzam 🙂
Uważam, że to wspaniałe połączyć te wszystkie aspekty życia i umieć z każdego czerpać przyjemność. Wychowywanie dzieci jest wspaniałe, ale fajnie jak mama ma swój świat i jakąś odskocznię w życiu. Mama z pasją, to jest to:).
Dzięki wielkie za zaproszenie!
Ależ przyjemnie się czyta o takich mamach i blogerkach 🙂
Uwielbiam czytac calareszta.pl
Jestes jak dobra ksiazka…
Nigdy nie rezygnuj z pisania.
Bardzo fajne wywiady 🙂 Z chęcią się porozglądam 🙂
Calareszta.pl i szczypiorki.pl czytam 🙂
Warto do dziewczyn wracać.
:*:*:*