Nikt nie lubi krytyki, nikt nie lubi negatywnych opinii w kwestii wychowania naszych dzieci. Czy ludzie mają prawo przeżyć życie za kogoś? Mówić nam co mamy robić. Myślę, że nikt nie ma prawa oceniać nas w roli rodzica jak tylko nasze dzieci.
Wiele z nas Mam słyszało opinie typu:
–Zdecydowałaś się rodzić przez cesarskie cięcie, zamiast siłami natury ! – Jesteś złą matką.
Zapominamy, że nie każda kobieta ma wybór. Zresztą pisałam artykuł na portal rodzicielskim „Matka Matce Wilkiem
–Nie karmisz piersią, karmisz butelka z mlekiem modyfikowanym?! Będzie Ci chorować na pewno! -Jesteś złą matką.
Nie bierzemy pod uwagę, że nie wszystkie kobiety mają możliwość karmienia.
–Nie ubierasz dziecku czapki -źle. Ubierasz dziecku czapkę –źle.
–Dajesz dziecku smoczek? Niszczysz dziecku zęby, uzależniasz od sylikonu. Z pewnością będzie chodziło dziecko w aparacie. Jesteś złą matką.
–Nie szczepisz dziecka? Narażasz jego zdrowie i życie! Jesteś złą matką.
–Dajesz mleko krowie? Obciążasz dziecku nerki! Jesteś złą matką!
–Dajesz dziecku chipsy, lody. Jesteś złą matką !
–Jesteś blogującym rodzicem, nie masz czasu dla dziecka, bo jak przecież można pogodzić wychowywanie dziecka i pisanie bloga. Jesteś złym rodzicem.
Pisałam już kiedyś przy temacie cesarskiego cięcia, że obraz idealnej matki, kreowanej przez Internet nie istnieje. Jednak ostatnia opinia, że przez to, że prowadzę bloga, zaniedbuje dziecko, bardzo mnie poruszyła. Dlatego postanowiłam poruszyć ten temat publicznie.
Droga idealna matko, która uważasz, że moje dziecko jest pokrzywdzone, przez to, że matka prowadzi bloga.
Czy przez to, że bloguje, moje dziecko jest głodne, brudne, źle ubrane ? Nie sądzę.
Kiedy zostałam mamą, zmienił się mój światopogląd.
Od momentu, kiedy dowiedziałam się ,że będę mamą, zmienił się mój styl życia.W zasadzie można powiedzieć, zmieniło się wszystko.Odkąd zostałam mamą, w szczególności nauczyłam się, pokory. Nauczyłam się nie oceniać innych… wiem, że nie ma idealnych rodziców, a każda matka ma prawo do chwili słabości, odpoczynku, chwili dla siebie.Od początku pisania bloga, postanowiłam nie pisać anonimowo. Co jak widać nie obyło się bez echa.
Wiecie co, jest najlepsze? Nie oceniają mnie czytelnicy, gdyż od nich dostaje mnóstwo pozytywnych opinii wiadomości, a nawet zdjęć. Oceniają mnie znajomi i to większości ci, którzy nie utrzymują ze mną kontaktów, a żeby zobaczyć, jak wyglądam, muszą podglądać moje konto prywatne na facebooku, od innych wspólnych znajomych. Pozostawię to bez większego komentarza.
Czy każda matka mająca hobby to już zła matka?
Matka nie jest tylko matką, jest przede wszystkim kobietą, żoną. Każdej mamie należy się chwila wytchnienia. Jedna kobieta relaksuje się przy dobrej książce, jeszcze inna idzie do kosmetyczki a ja w wolnej chwili uzewnętrzniam się i prowadzę bloga. Dziecku mojemu poświęcam masę czasu, jestem pełno etatową mamą, a wbrew pozorom to właśnie blog motywuje mnie i daje dużo inspiracji do wspólnej zabawy,pozwala mi na samorealizacje. Nie wiem jak inne mamy blogujące, ale moje posty zazwyczaj powstają w nocy, gdy moje dziecko smacznie śpi. Często moje posty są zaplanowane do przodu.
Czy naprawdę blogujący rodzic to zły rodzic ?
Prawda jest taka, że osoby, które nam nie kibicują, często lubią zmieszać nas z błotem i odwracać kota ogonem. Myślę, że jest to kwestia nudy, albo zazdrości, bo przecież jeśli ktoś nie popiera tego, co robię, to po jakiego grzyba wchodzi i patrzy co u mnie słychać ? Co napisałam ? Może to kwestia leczenia kompleksów? Próba do wartościowania się ? Nie wiem.
„Najczęściej negatywnie oceniają Twoje zachowania, sposób bycia, czy podejście do świata Ci, którzy czegoś Ci zazdroszczą. Takich ludzi staraj się unikać, bo są nieprzewidywalni i czekają na Twój upadek…” źródło
Dlaczego piszę bloga ?
Pisanie jest moim sposobem na wyrażaniem siebie, na wyrażanie moich emocji, przeżyć i myśli, często związanych właśnie z moim macierzyństwem. Jako mama nauczyłam się właśnie cieszyć z drobnych rzeczy, które w życiu są bardzo istotne. Już na początku blogowania wiedziałam, że nie jestem w stanie, zadowolić wszystkim oraz trafiać w gusta wszystkich. Ani tym, co robię, ani tym, co piszę. Jeśli pisałabym pod gusta wszystkich, nie była to już ja. Piszę, bo lubię i sprawia mi to satysfakcje, a każdy nowy czytelnik tutaj sprawia mi przyjemność.
Czy matka idealna istnieje?
Uważam,że nie ma matek idealnych, jednak każda matka powinna pracować nad byciem idealną w oczach własnego dziecka, bo o to chyba chodzi w byciu matką, a nie o bycie matką, która niszczy wizerunek matki idealnej i pluje jadem tylko dlatego, że inna matka ma inne pasje i zainteresowania, a swój wolny czas pożytkuje inaczej. W prowadzenie bloga nie widzę nic złego. Wychodzę z założenia, że szczęśliwy rodzic to szczęśliwe dziecko.
36 komentarzy
Właśnie tak to wygląda. Gdy biegasz, chodzisz na zajęcia z szydełkowania itp. to świetnie zorganizowana z Ciebie matka. Jeśli prowadzisz bloga, pracujesz przy użyciu komputera to już samo złooo. Mi blogowanie pomogło w uniknięciu wizyty u psychiatry- i piszę to jak najbardziej poważnie!
Świetnie,że ktoś mnie rozumie 🙂
Wizyta u psychiatry to żadne tortury ani egzekucja, żeby aż jej unikać wszelkimi możliwymi sposobami. Lekarz jak każdy inny. Choć blogowanie niewątpliwie też pomaga utrzymać równowagę psychiczną.
Tak jak w życiu tak i będąc mamą trzeba pozostać po prostu sobą i słuchać własnej głowy i swojego serca. Najbardziej absurdalne uwagi jakie widziałam na fb, blogach, insta to te dotyczące ubierania dzieci. Może Polska wielka nie jest, ale pogoda w każdym rejonie się różni i czasami osoby krytykujące ubiór na zdjęciach nie biorą nawet tego pod uwagę.
Z tymi czapkami to już totalny absurd na miarę tej rajstopowej wojny. W erze internetów, blogów, fb, insta naprawdę ciężko jest być matką, rodzicem, a co dopiero idealnym.
Wszystko co piszesz to oczywista prawda. Natomiast myslę, że nie ma co kreowac sie na matke idealna przed wlasnym dzieckiem bo matka tez czlowiek ze swoimi slabosciami i wadami.
Nie chodziło mi się o kreowanie się na matkę idealną,bo tak jak napisałam dla mnie matka idealna nie istnieje,jednak o dążenie do harmonii bycia matką. Faktycznie,może źle to zinterpretowałam. 🙂
Jasne zgadzam się,że matka ma prawo do swoich słabości,odpoczynku,tak jak pisałam w artykule. Pozdrawiam 🙂
Podobnie jak Ty posty przygotowuję późnym wieczorem lub w nocy. Gdy mam czas, przygotowuje sobie np. 2-3 tematy. Potem tylko publikuję o określonej godzinie. Również zdjęcia często powstają przy okazji wspólnych spacerów z dziećmi itd.
Wiele mam pracuje całymi dniami w firmie i praktycznie nie widzą się z dziećmi. Znam osoby, które wróciły miesiąc po urodzeniu do pracy. Różne są sytuacje. A blogowanie wcale nie przeszkadza w relacjach rodzic-dziecko. Wszystko zależy od organizacji czasu. Teraz na przykład córka śpi, a starszy syn się bawi w swoim pokoju, on już sobie sam często organizuje zabawę, ma swoje sprawy, to już duży chłopak, a ja mam chwilkę dla siebie.
wszystko się da pogodzić – a to już organizacja wszystkich spraw, obowiązków i rzeczy do zrobienia 🙂 jestem Mamą od dwóch miesięcy i dopiero sie uczę – ale uważam, że dla chcącego nic trudnego 🙂
Nie jestem mamą, ale uważam, że każda mama, poza byciem mamą, ma prawo być sobą 🙂 Przecież to, co się robiło i lubiło przed zajściem w ciążę, nagle nie wyparowuje. Zostaje w nas i nadal mamy na to ochotę. Tak jak napisałaś – dla jednej będzie to książka, dla innej szydełkowanie, a dla jeszcze innej – prowadzenie bloga. I dobrze, bo każdy jest inny, i skoro nie ma potrzeby rezygnować z pasji i zainteresowań, to lepiej tego nie robić tylko po to, żeby wydawać się lepszym w oczach ludzi, na których opinii tak naprawdę wcale nam nie zależy 🙂
U mnie było podobnie z ocenianiem mnie jako osoby, jako matki. Ludzie na wsi szukali na moim blogu informacji co się u Nas dzieje, a po jednej historii dostawałam wiadomości na tel. niezbyt przyjemne i musiałam zmienić nr. Opisałam historię mojej przyjaźni i “przyjaciółki”się pogniewały… a najlepsze jest to, że żadne dane nie zostały ujawnione, nawet imion nie było a rzekomo wszyscy wiedzieli o kogo chodziło.. jak to się mówi “uderz w stół, a nożyce się odezwą”. Słyszałam już gadanie, że w Muchę się bawię- prowadzę bloga, chce być popularną mamuśką, w głowie mi się poprzewracało, no bo jak, dziewczyna ze wsi i blog…studia skończyłam, to do pracy bym się wzięła, a nie byczę się w domu, pod pretekstem, że nie ma kto się dzieckiem zająć, albo, że przejmuję się wychowaniem… mogłabym wymieniać i wymieniać. Dlatego też zmieniłam adres i nazwę bloga, ponieważ to, że wszyscy znajomi zaglądali na bloga jakoś mnie ograniczało. Teraz co prawda nie mam takiej rzeszy fanów i kliknięć w ciągu dnia, ale mam swobodę pisania, chociaż wiem, że pewnie i tak mnie znajdą i tak, ale mam już to w nosie 🙂
Dom posprzątany, obiad ugotowany, a najważniejsze dziecko najedzone, czyste i szczęśliwe. Nic nikomu do tego, co robię w wolnym czasie, kiedy dziecko śpi, albo bawi się ze swoim tatą. Lubię pisać i będę pisać. Lubię szyć i będę szyć i nikt mi tego nie zabroni.
Pozdrawiam 🙂
Pierwsze o czym pomyślałam, to jeśli piszący rodzic jest taki beznadziejny, to jak określić tego, który go tylko czyta? A co gorsza, komentuje? 😉
Nie lubię takich dyskusji i najczęściej omijam je szerokim łukiem. Jedna Ty trafiłaś w samo sedno! Moim zdaniem tnajczęściej te krzywdzące opinie wychodzą od ludzi bez pasji. A wiadomo, lepiej krytykować, niż dać coś od siebie..
Aż strach pomyśleć jak złą matką ja jestem.. nie dość, że bloguję, to jeszcze szyję dla własnego dziecka 😉 dramat jak się payrzy!
Życzę rozwijania swojej blogowej pasji i wieeeeelu tematów 🙂
Od 13 miesięcy jestem mamą, i szczerze? nikt mi nie powiedział, że jestem złą matką… bo chyba nikt nie ma takiej odwagi. Uwagi innych, tak przyjmuję na klatę, ale sama weryfikuję, z jakiej rady skorzystam a z jakiej nie.. bo inne przemądrzałe miały czas na wychowanie.
Chcesz poznać kilka sposobów jak zostać idealną mamą? Zajrzyj do mnie w jednym poście daję kilka rad:) hihi ale tak serio to każda z nas jest najlepsza dla swoich dzieci i to niech one nas w przyszłości osądzą, a nie inni. Ja krytyki nawet nie słucham, sama wiem jaka chcę byc dla moich szkrabów a inni niech myślą co chcą 😉
Cudne masz te zdjęcia!
Trafiłaś w samo sedno, zła matka w oczach innych. Ja przestałam się tym przejmować bo można oszaleć, nigdy się nie dogodzi każdemu. Najważniejsze że jesteśmy sobą, nie mogłabym być idealna bo i ja i moje dziecko zanudzilibyśmy się razem. Wolę nie być idealna i dobrze mi z tym, a że od czasu do czasu dam dziecku lizaka czy soczku do popicia zamiast wody, no cóż jemu też się od życia coś należy, a Ci co komentują to niech spojrzą najpierw na siebie. P.S U mnie tez wszystkie posty powstają w nocy, jak dziecko śpi, także w czym blogowanie jest złe, ja tam widzę same plusy 🙂 pozdrawiam
Ludzie do oceniania matek są pierwsi. Najczęściej oceniają nas bezdzietni… chociaż o nas, o dzieciach guzik wiedzą.
Mnie do pisania bloga zmotywowało właśnie macierzyństwo. Jest to taka rzecz tylko moja, odskocznia od codzienności. Miejsce, w którym mogę powiedzieć co mi siedzi w głowie, poznać nowych świetnych ludzi.
Blog nie sprawia, że nie mam czasu dla Małej Zet. Wręcz przeciwnie! Piszę kiedy Mała śpi, czyli najczęściej w nocy lub gdy ma dłuższą drzemkę, po takiej odskoczni z jeszcze większą chęcią wracam do niej i poświęcam jej czas w 150% 🙂
Ależ oczywiście że idealna matka istnieje – właśnie ta która śle takie nieprzemyślane komentarze i ta, która uważa siebie za matkę idealną. Obłuda! Nie wiesz Kochana, jak przyjemnie jest mieszać kogoś z błotem? Niektórzy lubią to uczucie!
Przykro mi, że takimi ludźmi się otaczasz ale masz rację, to zwykła zazdrość, leczenie kompleksów…
Kochana na szczęście eliminuje takich ludzi z mojego życia.Nie utrzymuje kontaktu.Szkoda,nerwów na takich ludzi,co by człowiek nie zrobił będzie źle 🙂
Matka to też człowiek i zasługuje na swoje pasje 🙂
Nie ma co zapominać o sobie i patrzeć tylko na dziecko. Tak jak napisałaś, szczęśliwy rodzic = szczęśliwy potomek.
Bo prawda jest taka, że malo któremu czytelnikowi chce się grzebać w Twoim życiu. Wyjątek stanowią znajomi, którzy często po prostu zazdroszczą, albo mają matkę blogerkę za babę która nie ma zajęcia i z nudów uzewnętrznia swoje frustracje.
Blogująca mama to normalna mama :). Sama piszę bloga i wychowuję 5 latka. Bycie złą lub dobrą matką nie zależy od pisania bloga :). Nie przejmuj się opinią hejterów, choć to nie miłe. Wiem coś o tym, bo sama należę do osób mocno krytykowanych. Trzeba robić swoje i cieszyć się z tego. Pozdrawiam i życzę dużo dobrego.
Witaj
Świetny post, bardzo dobrze mi znany temat, ja dodatkowo mam problem, typu jesteś zła matką bo poświęcasz czasu więcej choremu dziecku a pozostał dwójka jest zaniedbana. Pomimo że staram się jak mogę zawsze jest źle, ale widocznie świat jest tak skonstruowany
Ekstra fotki pozdrawiam i fajnie że do Was wpadłam
Zgadzam się z Tobą. Niestety sama kilka razy też usłyszałam, że skoro bloguję, to zaniedbuję dzieci. I w ogóle, jakim prawem rozwijam swoje zainteresowania?! Przecież moim jedynym zainteresowaniem powinny być własne dzieci. Absurd!
Niestety wszystko o czym piszesz, jest mi doskonale znane – kwestia porodu (mój był naturalny a syn i tak jakoś nie wyróżniał się niczym na tle dzieci po cesarce), karmienia (wykarmiony rok piersią, a solidnie przechorował 3 pełne lata), smoczek (był u nas prawie do 3 roku życia i jakoś zęby syna na tym nie ucierpiały a nic innego), itd. A najbardziej to, że zawiść rodzi takie opinie. Jednak wspaniale, że robisz swoje, bo nikt poza Tobą nie może powiedzieć, co dla Ciebie najlepsze i najważniejsze!
Niestety ale pomimo obecnych czasów stereotyp pozostał, kobieta ma siedzieć w domu z dzieckiem, a mąż ma robić resztę, te czasy minęły, a non stop matki wpajając córkom, że kariera i własne hobby są tylko chwilową zachcianką, a wszystko ma się kręcić w okół dzieci i męża.
A guzik prawda! Żyjemy w czasach kiedy żona i matka ma prawo do własnego życia i chwili dla siebie i swojego biznesu/bloga czy po prostu swojego hobby by na chwilę się nie martwić i zająć tym co lubi, ale do diabła to nie znaczy że jest wyrodną matką! Każdy potrzebuje chwili dla swojej pasji, siebie czy biznesu.
W całości podpisuję się pod tym wpisem!:) Świetna “robota”!:)
Grunt, by blog faktycznie nie przysłaniał nam dzieci. Rozumiem nieumyte naczynia w zlewie, i tak nikt nie pamięta, że je umyłyśmy. Ale już dziecko wpatrzone w mamę, która godzinami siedzi przy komputerze zapamięta, że komputer to coś fajniejszego od niego, skoro mama tyle czasu przy nim spędza. Sama wolę, gdy ktoś na pewien czas przejmie moje dzieci (wymieniam się z mężem, gdy wróci z pracy, dzieci odwiedzają babcię, czy piszę w nocy, gdy śpią), żeby nie wrył im się w głowę widok mamy, która ciągle coś pisze.
Zwłaszcza, że przy laptopie również przygotowuję się do wyjazdów, opracowuję trasy itd. Dużo tego.
Gdyby mnie ktoś powiedział, że blogując, zaniedbuję dzieci – zapytałabym, czy lepiej jest wyjść z domu na 10 godzin i udawać, że się pracuje 😉
Jak komuś się nudzi to zawsze coś wynajdzie. Nie ma nic złego w byciu blogerką i matką jednocześnie. A tacy ludzie niech sami zastanowią się, czy to aby oni za mało czasu nie poświęcają dziecku.
Bloguję, prowadzę własną firmę i mam dziecko. O ja zła!
Cześć! Jestem tu pierwszy raz a już czuję, że nadajemy na tych samych falach. Też jestem mamą i też bloguję. I powiem Ci, że ten kto regularnie pisze ten jest lepiej zorganizowany i na pewno poświęca równie dużo czasu dla dziecko, gdyż blog nie zajmuje nam całej doby. Co do bycia idealną matką – nigdy nie miałam aspiracji, żeby w ogóle być idealna w jakimkolwiek stopniu. Grunt to robić swoje, nie przejmować się innymi i kochać to co się robi 🙂
Kochana Ty się w ogóle nie przejmuj takimi opiniami. Zwłaszcza od takich cudownych znajomych. No coś Ty! Ciekawa jestem, jakimi oni są rodzicami. Musiało Cię to poruszyć do żywego skoro, aż tekst powstał 🙂 Pod którym z resztą się podpisuję 🙂
Dla mnie najważniejsze jest dobro mojego Majcula i tylko i wyłącznie jej opinia. To w jej oczach mam być cudowną mamą, a wiadomo że idealną nigdy nie będę. Nie ma ludzi idealnych. Nawet bym nie chciała. Ideały są nudne 🙂
Buziaki
Nie mam dzieci, ale nigdy nie nazwała bym blogującej mamy złą mamą. Moim zdaniem, to jest własnie wspaniałe, że mama ma swój świat, zainteresowania, że się rozwija. Fajnie jest mieć taką mamę z pasją:). Poza tym tworzenie artykułów blogowych na blogach parentingowych stwarza wiele świetnych okazji na wspólne przebywanie i zabawy z dzieckiem.
Idealny rodzic nie istnieje, a najlepsza mama dla dziecka to taka, ktora jest szczesliwa, a jezeli jest szczesliwa dzieki blogowaniu, to blogowanie mamy jest dobre dla dziecka. Pozdrawiam serdecznie Beata
Zauważyłam, że ludzi w moim blogowaniu interesuje przede wszystkim ile na tym zarobiłam. Dopóki nic nie zarabiam, to oddychają z ulgą i gadają ze mną normalnie na zasadzie: “wiadomo, jak się ma znane nazwisko, to się na blogu zarabia…”. Blogująca matka to zła matka, bo na zdjęciu ma w domu porządek, uśmiecha się i jest ładnie ubrana, wyspana i wypoczęta. A kogo interesowałaby rozczochrana maruda? Oczywiście nikogo poza znajomymi, którzy mieliby powód do radości 😉
Niestety “haterów” nie brakuje. Nie mają co robić, są sfrustrowani i jedyne co im wychodzi to krytykować innych. Trzeba to ignorować i nie bać się pokazywać Swojego wizerunku.
A każda matka to przecież kobieta i żeby nie zwariować powinna mieć Swoje zainteresowania i pasje.
Bardzo się w Twoim artykule odnajduję. Zresztą też swoje posty piszę po nocach i z wyprzedzeniem. Właśnie po to, by w ciągu dnia mieć czas na swobodną zabawę z dziećmi. Bycie mamą wiele zmieniło w moim życiu. I jako mama głównie się definiuję. Ale to nie oznacza, że mam zrezygnować ze swoich pasji, z tego co dla mnie jako też nie-matki jest ważne. Poza tym szczęśliwa mama, potrafiąca zadbać o swoje potrzeby to dobra mama. A takiej chyba dzieci przecież potrzebują 🙂