Pamiętacie swojego ukochanego misia z dzieciństwa? Jego wygląd? Imię? Przywołując moje wspomnienia z dzieciństwa, drobiazgowo odtwarzam w pamięci swojego ulubionego Misia o imieniu „Uszatek”.
Był to zwykły miś z pluszu o kolorze brązowo-białym, z czarnymi małymi oczkami. Niby zwykły miś nic nadzwyczajnego, a dla mnie z perspektywy małej dziewczynki był to „Magiczny Miś”. Bardzo chciałam w dzieciństwie, aby ożył… Pamiętam do dziś, że wspólnie z nim tworzyłam nieziemskie historie i marzyłam, żeby w wigilie przemówił do mnie ludzkim głosem.
Dlatego o tym piszę ?
Moje wspomnienia z dzieciństwa, przywołała jedna, świetnie zapakowana paczka, którą przyniósł Martynce, kurier „Zaczarowana Strzała” prosto z Miśkolandii. W paczce Martynka znalazła Misie Matyldę.
Kim jest słodka Matylda?
Matylda to misia o pięknym, mięciutkim różowym futerko, ubrana w strojną sukienkę. Jak mówią w bajecznej krainie Miśkolandii.
„Matylda jest artystką. Uwielbia rysować, malować, wyklejać. Ma słabość do strojów, kapeluszy, torebek, biżuterii. Uwielbia zabawy w przebieranki i pokazy mody. Jest też inteligentną młodą damą, która dużo czyta, lubi bywać teatrach, kinach i na koncertach”.
Po prawie miesiącu obecności Matyldy w naszym domu, mogę śmiało napisać i dodać, że Matylda jest nie tylko artystką, ale też, dzielną uczennicą czytania globalnego, a moja córka świetnie odgrywa rolę nauczycielki. Co możecie zobaczyć na filmie z naszej wspólnej zabawy, gdzie Matylda pod presją nauczycielki do nauki czytania, ewakuuje się pod stół.
W Matyldzie szczególnie ujęła mnie jej prostota. Miś nie jest „zwymyślany” jak niektóre misie dostępne na rynku. Myślę, że to właśnie ta prostota niezwykle dodaje Misi uroku i słodkości. Do tego ta fantastyczna otoczka i historia Misi, która wprowadza w bajeczny świat. Nie ma możliwości , żeby dorosły nie cofnął się do czasów dzieciństwa. Matylda zdecydowanie skradła mi tym sercem…
W zestawie znaleźliśmy:
- Metryczkę urodzenia Misia – gdzie w momencie zakupu misia można wpisać datę urodzenia i nadać imię.
- Paszport dla Misia– 10 stronicowy elegancki paszport, by miś mógł spokojnie podróżować z dzieckiem po całym świecie. W paszporcie znajduje się miejsce na zdjęcie i dane misia oraz jego właściciela. Do paszportu można wpisywać lub wklejać opisy przygód i krajów, które miś odwiedził wraz z dzieckiem.
- Czerwona torba na Misia- czyli praktyczny dodatek, który ułatwi bezpieczny transport misia w każde miejsce.
- Serce Misia – czyli, magiczne satynowe serduszko, które trzeba wszyć misiowi. Serce, pobudzające fantastycznie wyobraźnie dziecka, a wszystko świetnie opisane w załączonym przez kuriera liście, a brzmi on tak:
Każdy Miś ma magiczne satynowe serduszko. Jego magia uaktywni się, jeśli przez jeden dzień będziecie nosić je w kieszonce na piersi. W tym czasie myślcie o Misiu z miłością, wyobrażajcie sobie wspaniałe przygody, które razem przeżyjecie i wyszepczecie mu swoje marzenia. Wieczorem serduszko należy umieścić w Misiu – na plecach pod ubrankiem przygotowaliśmy specjalne miejsce do schowania serduszka. Poproście mamę, tatę albo babcię, by zaszyli je w Misiu. Od tej chwili będziecie ze swoim Misiem połączeni niewidzialną więzią.
Martynka bardzo lubi Misie Matyldę, co miło mnie zaskoczyło, bo na co dzień nie zdarza się, żeby miała porównywalnie fajną zabawkę, z którą spędzała by tak dużo czasu. Martynka z Matyldą bawi się ciastoliną, koloruje, maluje, czyta i śpi… a dzisiaj nawet zabrała misie do przedszkola. Z perspektywy tego miesiąca, widzę, że między Martynką a Misią wytworzyła się niewidzialna więź, można nazwać to „magiczną przyjaźnią”.
Osobiście z czystym sumieniem mogę polecić takiego Misia dla dziecka w każdym wieku.
10 komentarzy
Doskonale pamiętam swojego misia z dzieciństwa… ale co ciekawe jakoś nigdy nie wpadłam na to, żeby jakoś go nazwać. Fajny wpis, pozdrawiam z Opola 🙂
Z nami zamieszkał Oskar, który dostał ciupagę i góralski kapelusz 😉
Jak przystało na prawdziwego Misia “na Szczycie” 🙂
Nie znam tych misiów, ale mam podobnego, Rozalia podwędziła mojej siostrze. Natomiast miłością misiową darzymy Roszpunkowe misiaki 🙂 Są z nami wszędzie 🙂
A ja nie miałam ukochanego misia. Miałam krasnala – Puca, mam go zresztą do dziś, towarzyszył mi w domu i na każdym wyjeździe;)
No pewnie, że chcemy 🙂
W moim domu w dzieciństwie też mieszkał pewien miś, nawet troszkę podobny do tej wspaniałej rodzinki a nazywał się “Braciszek”. No może nie był tak piękny, futerko miał z gniecionego pluszu, oczy z guzików, nie posiadał tak pięknego ubranka, ale towarzyszył przez długie lata mojego życia. Razem przeżyliśmy wiele przygód a do dziś dnia mieszka u moich rodziców i mimo sędziwego wieku, jak na misia, bo ma ponad 30 wiosen jakoś nikt nie ma sumienia się go pozbyć – to w końcu członek rodziny 🙂
Zapraszamy 🙂
Przepiękna zabawka, Miś wykonany z dbałością o najmniejsze szczegóły 🙂
Moja Martynka też pokochała Matyldę i się z nią nie rozstaje ;))
miś to największy przyjaciel dziecka – wiadomo 🙂