Pamiętacie swoje dzieciństwo ? Zdarte do krwi kolana i garść piachu lub kamieni w kieszeniach ? Pamiętacie zabawę w podchody? Zabawę na świeżym powietrzu od świtu do zmierzchu ?
Ja doskonale pamiętam. Jestem osobą z tych wrażliwych, sentymentalnych, a może po prostu tkwi we mnie dusza romantyka. Tęsknie za wizją mojego dzieciństwa lat dziewięćdziesiątych. Za dzieciństwem z rozbitymi do krwi kolanami, za smakiem świeżo zerwanych papierówek z grandy u sąsiada. W miejscowości gdzie jeździłam z babcią na wakacje. Tęsknie za zapachem powietrza zaraz po deszczu i za tym beztroskim życiem, gdzie o nic nie musiałam się martwić.
Świat się zmienia…
Patrząc na dzisiejsze czasy, widzę, jak świat bardzo się zmienia, ale czy na lepsze ? Sama nie wiem. Wszystko jest inne… Ludzie są inni. Nic nie jest już takie samo, dzieckiem z siniakami i rozbitymi do krwi kolanami, zajmie się MOP-s, czy aby nie jest bite, a zerwanymi u sąsiada papierówkami policja. Kiedyś wszyscy dobrze się znali, każdy wiedział co u kogo się dzieje. Nie było komputerów, telefonów, internetu kontakt był „ograniczony”, ale czy na pewno? Myślę, że gdy nie było telefonów, komputerów człowiek chętniej wychodził z domu, by spotkać się ze znajomymi. Czy w dobie internetu jesteśmy od niego uzależnieni?
Smak mojego dzieciństwa…
Patrząc, na moją dwuletnią córkę wiem, że jej dzieciństwo będzie już całkiem inne. Zresztą nie trzeba daleko szukać, widzę to już po mojej młodszej siostrę, która w porównaniu do mojego dzieciństwa ma dzieciństwo już bardziej cyfrowe. W dobie internetu, komputera Facebook‘a, naszej klasy dzieciństwo staje się inne. Cyfrowe, bo po co spotkać się na świeżym powietrzu z koleżanką jak można popisać z nią na Facebook‘u i przy okazji zagrać z nią w ulubioną grę.
Gdzie czasy, jak wychodziło się z domu rano i wracało się, dopiero gdy się ściemniało, z przerwami tylko na posiłki. Pamiętacie ? Gdy, spędzało się cały dzień na świeżym powietrzu, grając w podchody, puchę, w chowanego lub inne mniej bezpieczne zabawy. Wygłupy, o których wiedzieli tylko osoby uczestniczące.
Pamiętacie swoje tajne bazy z dzieciństwa z masą niebezpiecznych przedmiotów znalezionych na „wykopaliskach” ? Nikt wtedy nie martwił się o to, że będzie oglądał się na YouTube, albo o to, że gdy pokłóci się,ze znajomym to kolega obsmaruje go na Facebook’u.
Chciałabym, aby moja córka mogła wspominać swoje dzieciństwo wszystkimi zmysłami. Zastanawiam się, czy jest to w ogóle możliwe.
Czy w dobie telewizorów, internetu komputerów, tabletów, smartphonów i konsol do gier dziecko ma możliwości spędzenia w 1/10 tego, co my w dzieciństwie? Patrząc dzisiaj „na małe miasteczko”, gdzie jeździłam na wakacje w dzieciństwie, mogę śmiało napisać, że młodsze pokolenie woli spędzić wieczór przy komputerze niż wyjść na rynek spotkać się ze znajomymi, a co będzie za kilkanaście lat?
Zostaje mi jedynie napisać, dziękuje za dzieciństwo bez Facebooka i Nk!
5 komentarzy
To jest tak prawdziwe, że aż bolesne. Moje dzieciństwo wspominam wspaniale, chciałabym, żeby moje dzieci wspominały tak samo swoje. Chciałoby się ograniczyć ilość bodźców cyfrowych ale czy to jest możliwe? Mam nadzieję, że tak.
Oj ja też za to dziekuję 🙂 Niby mamy łatwiej w obecnych czasach ale te nowości nie zawsze wychodzą na dobre…
Zgadzam się, kiedyś dzieciństwo było zupełnie inne. Teraz często zastanawiam się jak ta cała elektronika wpłynie na kontakty międzyludzkie. Jak te małe dzieci będą dawały sobie radę w kontaktach z rówieśnikami w wieku np. 20 lat i jak to się przełoży na ich życie. Czasem z przerażeniem patrze jak np. dwójka brzdąców siedzi np. na ławce i każde z nich jest zapatrzone w swojego tableta zamiast ganiać po parku. A może jestem po prostu staroświecka;)?
Święta prawda. Ostatnio też o tym myślałam. Wychowałam się na wsi, takiej prawdziwej. Codziennością były dla mnie wyprawy z koleżankami na łąkę, nad małą rzeczkę… Nikt nas nie pilnował, nie martwił się, że coś się nam stanie… Nikt nie słyszał o pedofilii, o gwałcicielach… Dzieci były bezpieczne, bo jak nie jeden dorosły to drugi na nich zerkał. A teraz? Sąsiedzi się czasem nie znają…
Staram się oddzielić dzieci jak najdalej od tego postępu, pokazać inne możliwości, chociaż znają internet, tablet itp
Jedyna nadzieja w nas – rodzicach, że nauczymy nasze dzieci tego, co nam przychodziło naturalnie…
Zastanawiam sie nad tym i jest to dla mnie niejednznaczne. Z jednej strony rzeczywiscie bylo inaczej – wiekszy luz, biegalam z paczka po osiedlach bawiac sie w roznego rodzaju zabawy. Nie bylo cisnienia na pilnowanie Dzieci az tak bardzo jak jest teraz (chronione i monitorowane osiedla itd). Ale czy nie bylo pedofili, morderstw czy innych koszmarow? Pewnie byly tylko nie byly az tak naglosnione. Teraz informacje sa przekazywane bardzo szybko, od razu wiemy co sie dzieje na drugim koncu swiata. A i wartosc Dziecka jest chyba teraz wieksza niz byla kiedys.